Strona:Andersen - Książę Świniarek oraz inne bajki (1928).pdf/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wytrzeszczał oczy, ale nie mógł niczego dostrzec, bo nic nie było.
— Boże wielki! — pomyślał. — Czyżbym był głupi i niezdolny do urzędu mego? Nie wiedziałem tego dotąd i nikt się tego nawet domyśleć nie może. W żaden sposób nie mogę się przyznać, że nie widzę tkaniny.
— Pragnęlibyśmy posłyszeć zdanie pańskie! — powiedzieli oszuści.
— O...O... śliczna rzecz! — odparł, wkładając okulary. — Wspaniałe wzory, cudne barwy! Tak, tak, powiem cesarzowi, że mi się ta tkanina niezmiernie podoba.
— Bardzo nas to cieszy! — rzekli oszuści i ponownie objaśniać zaczęli, jakie są to wzory, wyszycia i barwy, nazywając wszystko właściwym mianem, tak by patrzącemu utkwiło wszystko dobrze w pamięci.
Minister słuchał pilnie, by mógł to