Strona:Świat pani Malinowskiej (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ści swoich snów. Ten jego przesąd sprawił już wiele przykrości najniewinniejszym ludziom, gdy kogo zobaczy we śnie, ten niechybnie umiera w ciągu kilku dni. Dlatego ja osobiście, w miarę moich sił, staram się śnić mu się możliwie rzadko.
Kochany Urusow, który nie wiedział nic o ślubie Bogny, gdyż bawił na zjeździe emigrantów rosyjskich w Pradze, był też pierwszą osobą przerywającą odosobnienie młodego małżeństwa. Bardzo przepraszał, winszował, życzył wszelkich szczęśliwości i zapowiedział, że natychmiast wychodzi, lecz w rezultacie został na kolacji i siedział do pierwszej w nocy.
Oboje zresztą byli mu radzi. Bogna, gdyż żywiła dlań prawdziwą sympatię, Ewaryst dlatego, że — jak zauważyła — trochę się snobizował na punkcie arystokracji. Uważała to za drobną i dostatecznie powszechną wadę, która w Ewaryście tym bardziej nie mogła dziwić, że pochodząc ze środowiska skromnego, żywił przecie szersze życiowe aspiracje i było naturalne, że chciałby podnieść poziom swoich stosunków.
Zresztą, jeżeli chodziło o Urusowa, był to człowiek, którym nie podobna było nie zachwycać się. Wysoka kultura jego umysłu i uczuć, pogoda, z jaką znosił swoją biedę i kalectwo, wreszcie niemal kobiecy wdzięk i świeżość reakcyj psychicznych, niezatarta tragicznymi przeżyciami, składały się na całość tak ujmującą, że Miszutka był dosłownie rozrywany przez licznych swoich znajomych. Jego zażyłość z Bogną wynikała stąd, że kolegował kiedyś w Korpusie Paziów z jej stryjem Maciejem Brzostowskim, a poza tym od lat przyjaźnił się z rodzi-