Opis ziem zamieszkanych przez Polaków I/XXIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksander Czechowski
Tytuł Opis ziem zamieszkanych przez Polaków
Podtytuł POLACY NA WYCHODZTWIE W NIEMCZECH
Data wyd. 1904
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
Polacy na wychodztwie w Niemczech.

Z


Zwracaliśmy w ciągu tej pracy kilkakrotnie uwagę na charakterystyczne parcie ludności z prowincyi polskich ku zachodowi, uwydatniające się tłumnem wychodztwem, które dopływ z głębi Niemiec, mimo systematycznej kolonizacyi, wyrównywa tylko częściowo. Ruch ten jest wynikiem rozwoju stosunków ekonomicznych w ces. Niemieckiem. Wielkie środowiska górnicze, fabryczne, pzemysłowe i handlowe przyciągają do siebie widokami lepszych zarobków ludność rolniczą nietylko z okolic sąsiednich, ale i z prowincyi wschodnich. Nadto rolnicy na zachodzie niemieckim, pozbawieni rąk do uprawy roli, sprowadzają sobie na sezon letni robotników ze wschodu, a to samo czynią władze państwowe i przedsiebiercy prywatni, potrzebujący wielkiej liczby robotników do robót ziemnych, kolejowych i t. p. Wychodztwo na zachód jest więc podwójne: część ludu, zdolna do prac trudniejszych w kopalniach, fabrykach i przemyśle, wyprowadza się na zawsze lub przynajmniej na czas dłuższy; inna wychodzi za zarobkiem przez pracę na roli lub przy budowach ziemnych tylko na miesiące letnie, a z początkiem zimy powraca do swoich stałych siedzib w prowincyach wschodnich. Nas interesuje tu głównie wychodztwo na zawsze lub na czas dłuższy, bo zmniejsza liczbę i gęstość ludności w dzielnicach polskich i wytwarza wolne miejsca dla nowych przybyszów.

Szczegółowe i wszechstronne scharakteryzowanie tego ruchu wychodziłoby poza ramy tej pracy. Musimy jednak odpowiedzieć na pytania: co dzieje się z ludnością polską, która wyprowadza się na zachód niemiecki, a zwłaszcza, jak jest rozmieszczona w pojedyńczych okręgach, i jak wychodztwo to oddziaływa na rozwój stosunków narodowych w interesujących nas prowincyach.
nazwa dzielnicy Liczba Polaków
Berlin 27,326
Brandenburgia bez Berlina 29,888
Pomerania bez pow. Bytowskiego i Lęborskiego 9,559
Śląsk bez obw. reg. Opolskiego, oraz pow. Na-
mysłowskiego, Sycowskiego i Brzeskiego

30,012
Pr. Saska 30,910
Szlezwik i Holsztyn 5,122
Hanower 12,500
Westfalia 106,640
Hessen Nassau 2,333
Nadrenia 31,723
Królestwo Pruskie 286,013
Kr. Saskie 8,057
Inne państwa niemieckie 16,979
Razem na wychodztwie 311,049

Ogółem zatem żyje poza W. Ks. Poznańskiem, Prusami Zachodniemi i Wschodniemi i G. Śląskiem, oraz powiatami polskimi Pomeranii i obw. reg. Wrocławskiego, w Niemczech 311,000 Polaków. Porównajmy teraz tę cyfrę z ogólną liczną wychodźcow z prowincyi, posiadających tubylczą ludność polską. Jak wykazaliśmy w tej pracy, wychodztwo, według spisu z r. 1900, przedstawiało się jak następuje. Wyprowadziło się:

z W. Ks. Poznańskiego 485,835 osób
z Prus Zachodnich 355,139
z Prus Wschodnich 523,836
z Górnego Śląska 236,752
Razem 1,601,562 osób

W tej sumie są policzone także te osoby, które wyprowadziły się z jednej z tych 4 prowincyi do drugiej. Było ich ogółem 175,629. Jeżeli tę cyfrę odciągniemy od ogólnej liczby wychodzców, to otrzymamy liczbę osob, które wyprowadziły się z 4 prowincyi wschodnich na zachód niemiecki. Było ich razem w r. 1900-ym 1,601,562—175,629=1,459,933. Wychodzców polskich było, według wykazu powyższego, 311,000. Nie ulega jednak żadnej wątpliwości, że nie są to wszyscy Polacy, którzy opuścili swoje prowincye rodzinne. Pewna część wychodzców zniemczyła się, przypuszczać nawet można, że część znaczna. Dla wszelkiej pewności przyjmujemy bardzo wielki procent tych zniemczonych, a mianowicie ¼, czyli okrągło 110,000. Dodajmy tę cyfrę do wychodzców, wykazanych w spisie urzędowym z r. 1900, a otrzymamy liczbę 420,000 Polaków, którzy wyprowadzili się na zachód. Resztę oczywiście stanowili Niemcy, a było ich w takim razie ogółem 1,459,933—420,000=1,039,933. Wychodztwo niemieckie na zachód jest więc daleko silniejsze, niż polskie, i stąd też pochodzi, że mimo wszelkih sztuczek germanizacyjnych, procent ludności polskiej zwiększył się, przynajmniej w W. Ks. Poznańskiem i w Prusach Zachodnich. Objaw ten zaś uwydatnia się dopiero w latach ostatnich wieku XIX, ponieważ dopiero pod koniec wieku, w miarę uprzemysłowiania się zachodu niemieckiego, wychodztwo przybrało wielkie rozmiary.
Jak wynika z określonego na wstępie charakteru ruchu wychodczego, wśród Polaków na zachodzie niemieckim robotnicy wszelkich kategoryi stanowią olbrzymią większość. Liczba samodzielnych przedsiebierców i przedstawicieli inteligencyi jest wśród nich maleńka. Właściwie znajdujemy ich tylko w Berlinie; pewną liczbę także w Hamburgu i Dreznie. Z robotników, znaczna część po kilku latach pobytu na obczyźnie wraca z zaoszczędzonemi pieniędzmi w strony rodzinne, aby nabyć tam kawałek własnego gruntu. Większość jednak sprowadza do siebie rodziny lub żeni się, najczęściej z Polkami, na wychodztwie i pozostaje tam na zawsze. Czy te tysiące zdołają w obcem otoczeniu zachować swą narodowość, to wątpliwe. Wprawdzie powstały wszędzie ruchliwe organizacye celem obrony narodowości, w każdej już miejscowości, gdzie mieszka większa liczba Polaków, istnieją stowarzyszenia polskie, najczęściej religijne, W Berlinie i Bochumie (Westfalia) wychodzą także pisemka („Dziennik Berliński” i „Wiarus Polski”), pracujące nad rozbudzeniem świadomości i obroną ludu przed germanizacyą. Ale usiłowania te wśród ludu, tonącego w morzu niemieckiem, jakkolwiek nie bezskuteczne, nie wystarczają. Z wychodzców samych niewielu tylko niemczy się, ale drugiemu i dalszym pokoleniom grozi wielkie niebezpieczeństwo.