Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/534

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przypuszczać nawet można, że część znaczna. Dla wszelkiej pewności przyjmujemy bardzo wielki procent tych zniemczonych, a mianowicie ¼, czyli okrągło 110,000. Dodajmy tę cyfrę do wychodzców, wykazanych w spisie urzędowym z r. 1900, a otrzymamy liczbę 420,000 Polaków, którzy wyprowadzili się na zachód. Resztę oczywiście stanowili Niemcy, a było ich w takim razie ogółem 1,459,933—420,000=1,039,933. Wychodztwo niemieckie na zachód jest więc daleko silniejsze, niż polskie, i stąd też pochodzi, że mimo wszelkih sztuczek germanizacyjnych, procent ludności polskiej zwiększył się, przynajmniej w W. Ks. Poznańskiem i w Prusach Zachodnich. Objaw ten zaś uwydatnia się dopiero w latach ostatnich wieku XIX, ponieważ dopiero pod koniec wieku, w miarę uprzemysłowiania się zachodu niemieckiego, wychodztwo przybrało wielkie rozmiary.
Jak wynika z określonego na wstępie charakteru ruchu wychodczego, wśród Polaków na zachodzie niemieckim robotnicy wszelkich kategoryi stanowią olbrzymią większość. Liczba samodzielnych przedsiebierców i przedstawicieli inteligencyi jest wśród nich maleńka. Właściwie znajdujemy ich tylko w Berlinie; pewną liczbę także w Hamburgu i Dreznie. Z robotników, znaczna część po kilku latach pobytu na obczyźnie wraca z zaoszczędzonemi pieniędzmi w strony rodzinne, aby nabyć tam kawałek własnego gruntu. Większość jednak sprowadza do siebie rodziny lub żeni się, najczęściej z Polkami, na wychodztwie i pozostaje tam na zawsze. Czy te tysiące zdołają w obcem otoczeniu zachować swą narodowość, to wątpliwe. Wprawdzie powstały wszędzie ruchliwe organizacye celem obrony narodowości, w każdej już miejscowości, gdzie mieszka większa liczba Polaków, istnieją stowarzyszenia polskie, najczęściej religijne, W Berlinie i Bochumie (Westfalia) wychodzą także pisemka („Dziennik Berliński” i „Wiarus Polski”), pracujące nad rozbudzeniem świadomości i obroną ludu przed germanizacyą. Ale usiłowania te wśród ludu, tonącego w morzu niemieckiem, jakkolwiek nie bezskuteczne, nie wystarczają. Z wychodzców samych niewielu tylko niemczy się, ale drugiemu i dalszym pokoleniom grozi wielkie niebezpieczeństwo.