Przejdź do zawartości

Zamek Orei

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Aleksandros Ipsilantis
Tytuł Zamek Orei
Pochodzenie Przekłady
z poetów obcych
Wydawca „Gazeta Polska”
Data wyd. 1899
Druk J. Sikorski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Antoni Lange
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Nowogreckie pieśni ludowe.
I.
Zamek Orei.

Widziałem wiele zamków
Śród życia mych kolei,
Lecz najpiękniejszy zamek —
To-ć zamek był Orei.


Czterdzieści wież on dźwiga,
A wszystkie złotem strojne,
I drugich ma z żelaza
Czterdzieści wież na wojnę.

Leżeli Turcy pod nim
Dwanaście lat z kolei,
Lecz stoi niezdobyty
Wciąż zamek ten Orei.

I przyszedł podły Turczyn,
Pies przyszedł Ikoniota —
Przed królem staje zgięty
I takie słowa miota:

— „O królu wszechpotężny,
Co dasz dla nieboraka?
— „Dam tysiąc ci florenów,
Pysznego dam rumaka,

A nadto dam dwie szable,
Co w srebrnej lśnią ozdobie.
— „Ja nie chcę twych florenów,
Swe złoto schowaj sobie.

Pogardzam twym rumakiem
I mieczem srebrem tkanym —
A tylko chcę dziewicy,
Co mieszka w zamku szklanym.

— „Jeśli się mury zamku
Przed tobą nie ostoją;

Gdy weźmiesz szklany zamek,
Dziewica będzie twoją“.

Więc mnicha bieże odzież
ów Turczyn Ikoniota —
I klęcząc — z płaczem — z jękiem —
W zamkowe bije wrota.

— „Ach, otwórz mi Orejo,
Co patrzysz tam z wysoka,
Ach, otwórz wrota zamku,
Królewno czarnooka.

— „Idź precz, idź precz, psie nędzny —
Tyś Turczyn Ikoniota!
Czy chcesz, by ci przyniosła
Śmierć — strzała moja złota?

— „Na świętą klnę się Pannę,
Na krzyża klnę się wota:
Jam nie jest ten, co sądzisz —
Nie Turczyn Ikoniota!

Jam mnich, z klasztoru idę —
Noc całą szedłem ciemną —
I z głodu już umieram —
Ulituj się nademną!

— „A więc mu dajcie chleba
I niechaj idzie z Bogiem!
— „O, puśćcież i do cerkwi —
Jak mi to będzie błogiem.


Ach, otwórz mu Orejo,
Co patrzysz tam z wysoka,
Ach, otwórz wrota zamku,
Królewno czarnooka.

— „Otwórzcie mi więc wrota,
Niech spocznie na podwórzu
— „O, pani — odzież moja
W łachmanach jest i w kurzu.

— „Hej, słudzy! w miech go rzućcie,
Niech pozna tam katusze.
— „O pani, nie czyń tego
Niech w worku się nie duszę.

Przez wrota wpół otwarte
Wnet Turków wpada tłuszcza.
Plądrować złote skrzynie
Po zamku wnet się puszcza.

On tylko do Orei,
On tylko spieszy do niej,
Lecz ta go pchnęła w morze
I zginął w morskiej toni






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Aleksandros Ipsilantis i tłumacza: Antoni Lange.