Z cyklu: „Na dnie czaszy.“

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Jaroslav Vrchlický
Tytuł Z cyklu: „Na dnie czaszy.“
Pochodzenie Z bratniej niwy
Wydawca Nakładem Ziarna
Data wyd. 1906
Druk E. Nicz i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Konrad Zaleski
Źródło Skany na commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Z CYKLU: „NA DNIE CZASZY“.

Myśmy tem ziarnem, co depcą nogami,
Zraszamy ziemię potem swym i łzami.
Nie to, co drogie, ale czego trzeba,
Jest naszem bóstwem, chcemy tylko chleba!
Dzień po dniu kroczym przed się bez wahania,
Bicz życia, jak bicz dozorcy, pogania:
— „No! tocz się koło, dalej ciągnij brzemię“.
Nie dla cię, człecze, wiosna budzi ziemię;
Co tobie po tem, że są modre góry,
Ptaków śpiew, róży woń, niebo bez chmury?
Miast w błękit wzlatać, na dół zginaj kręgi:
Warsztat, kowadło, igła, pióro, księgi,
Wszystko twym katem, do grobu cię wciąga,
Gad, co «powinność» zwie się, wciąż urąga,

Pies, miano nosząc «dobre imię» szczeka,
Maszyna dalej toczy się, nie zwleka,
Życie wre w piersiach przytłoczonych głazem,
Co świt, co rano, pyta każdym razem
Pieśniarz, gdy gorycz serce mu przenika,
— „Kiedyż świat zmaże miano niewolnika?“





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jaroslav Vrchlický i tłumacza: Konrad Zaleski.