WDowá młoda gdy rychło iákoś zá mąż chciáłá, Jedno iż ſie przymowek ludzkich przeſtrzegáłá.
Bábá rzekłá by Oſłá przed dom poſtáwiłá, Zielono umázawſzy, uſzy pozłoćiłá.
Zbiegło ſie śiłá dzieći, poránu do niego, W południe mniey, á w wiecżor nie było żadnego.
Bábá rzekłá: tákżeć też o tobie rzecż będzye, S poránku kęs, kwiecżoru káżdy milcżeć będzye.
WDowa młoda gdy rychło iakoś za mąż chciała, Jedno iż sie przymowek ludzkich przestrzegała.
Baba rzekła by Osła przed dom postawiła, Zielono umazawszy, uszy pozłociła.
Zbiegło sie siła dzieci, poranu do niego, W południe mniey, a w wieczor nie było żadnego.
Baba rzekła: takżeć też o tobie rzecz będzye, S poranku kęs, kwieczoru każdy milczeć będzye.