Przejdź do zawartości

Tłumy

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Charles Baudelaire
Tytuł Tłumy
Pochodzenie Drobne poezye prozą
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina, E. Wende
Data wyd. 1901
Miejsce wyd. Kraków, Warszawa
Tłumacz Helena Żuławska
Tytuł orygin. Les Foules
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XII.
TŁUMY.

Nie każdemu dano nurzać się w mnóstwie: sztuką jest bawić się tłumem — i ten tylko może sobie urządzić kosztem rodzaju ludzkiego hulatykę życiową, komu jakaś wróżka w kołysce już zaszczepiła skłonność do udawania i maskarady, wstręt do stałego miejsca pobytu i namiętność podróżowania.
Tłum, samotność: słowa dla poety czynnego i płodnego równoznaczne i zamienne. Kto nie umie zaludnić swej samotności, tem mniej będzie umiał być samotnym w gwarnym tłumie.
Poeta cieszy się tym niezrównanym przywilejem, że może być do woli sam sobą i drugim. Jak te dusze błądzące, co szukają ciała, tak on wchodzi, gdy chce, w każdą osobistość. Dla niego samego wszystko stoi otworem; i jeżeli niektóre miejsca zdają mu się zamknięte, to dlatego, że w jego oczach nie są warte trudu, by je zwiedzić.
Samotnik wałęsający się i zamyślony dziwnie się upaja tą powszechną komunią. Ten, co się z tłumem łatwo zaślubia, odczuwa rozkoszne dreszcze, których będzie wieczyście pozbawiony egoista, zamknięty jak skrzynia, i leniwiec, zaskorupiały jak miękczak. Przyjmuje on za swoje wszystkie dole, wszystkie radości i wszystkie nędze, które okoliczności mu nasuwają.
To, co ludzie nazywają miłością, jest bardzo małe, bardzo ograniczone i bardzo słabe, w porównaniu do tej niewymownej orgii, tej świętej prostytucyi duszy, która się oddaje cała ze swą poezyą i czułością nieoczekiwanemu, co się ukazuje, nieznanemu, co przechodzi.
Dobrze jest pouczyć czasem szczęśliwców tego świata, chociażby tylko dla upokorzenia chwilowego ich głupiej dumy, że są szczęścia wyższe, rozleglejsze i więcej wyrafinowane. Założyciele kolonii, duszpasterze, kapłani, misjonarze wygnani na końcu świata, wiedzą coś bezwątpienia o tych tajemniczych upojeniach; i na łonie licznej rodziny, która się stała ich Geniuszem, śmiać się mogą nieraz z tych, którzy ich żałują, że dola ich taka burzliwa i życie tak czyste.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Helena Żuławska.