Szatan (powieść wschodnia) Lermontowa/Część druga/XIV

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Michaił Lermontow
Tytuł Szatan
Podtytuł (powieść wschodnia) Lermontowa
Część druga
Rozdział XIV.
Pochodzenie Poezye
Wydawca Księgarnia Polska Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Petersburg
Tłumacz Michał Koroway-Metelicki
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część druga tekstu
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała część druga zbioru
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XIV.

I nigdy jeszcze tak czarowny,
I taki barwny, tak bogaty
Nie był jej przystrój: śliczne kwiaty,
Jak żąda obrzęd nieodzowny,

Pysznie odświętne zdobią szaty
I leją miłe aromaty,
Lecz zaciśnięte martwą dłonią,
Już się od śmierci nie obronią.
I żadnych śladów twarz jej biała
O smutnym końcu nie zdradzała,
Że zgasła w walce i boleści.
I była pełną tej piękności,
Co na posągach tylko gości —
Kutych z marmuru, tej, co treści
Myślowej, uczuć pozbawiona —
Jest w morzach śmierci pogrążona.
Uśmiech, co w chwili jej konania
Na ustach mignął, tak i został,
W nim była mowa narzekania;
Nie każdy ją odczytać sprostał,
Był w nim lodowy wyraz wzgardy
Duszy, co zwiędnąć jest gotowa,
Ostatniej myśli smutek twardy,
Bezdźwięczne pożegnania słowa;
Daremny odblask chwil minionych,
Uśmiech ten — wiele był zimniejszy
Od oczu śmiercią powleczonych,
Beznadziejnością swą martwiejszy,
Tak — w czas zachodu uroczysty,

Kiedy już zapadł wóz ognisty,
W otchłaniach złota roztopiony,
To śnieg Kaukazu w oka mgnieniu —
W odcień purpury ozdobiony —
Błyszczy we mroków oddaleniu;
Lecz blask promienia tego marny:
W pustyni światła nie roznieci,
Niczyjej drogi nie oświeci
I sam zapadnie w pomrok czarny...



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Michaił Lermontow i tłumacza: Michał Koroway-Metelicki.