KAzał ksiądz ná pogrzebie, á wdowá umárłá, Mowiąc: wie bog tá duſzá gdzye ſie dzis opárłá.
Bochmy w piſmie ználeźli, gdzye nawyſzſze niebo, Nie padłby zá trzy látá, młyńſki kámiwń z niego.
Stárſzy brát rzecże drugim, ieſliże to prawdá, Fiu fiu brácia náſzá máć ieſzcże gdzyeś u dyabłá.
Bo kiedyć kámieniowi ták nieſporo z gory, Náſzá ledwe ćwierć mile ubiegłá przed kury.
KAzał ksiądz na pogrzebie, a wdowa umarła, Mowiąc: wie bog ta dusza gdzye sie dzis oparła.
Bochmy w pismie znaleźli, gdzye nawyszsze niebo, Nie padłby za trzy lata, młyński kamiwń z niego.
Starszy brat rzecze drugim, iesliże to prawda, Fiu fiu bracia nasza mać ieszcze gdzyeś u dyabła.
Bo kiedyć kamieniowi tak niesporo z gory, Nasza ledwe ćwierć mile ubiegła przed kury.