Strona:Zweig - Amok.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mógł panią zbadać... Czy mogę mogę poprosić do drugiego pokoju?
Wtedy obraca się nagle. Przez welon czuję zimny stanowczy wzrok, który mi patrzy prosto w oczy.
— Nie... to niepotrzebne... mam zupełną pewność co do mego stanu.

Głos waha się przez chwilę, i znowu napełniona szklanka błyska w ciemności.

— A więc niech pan słucha dalej... ale proszę sobie wyobrazić przez chwilę tę sytuację. Do kogoś, który ginie z samotności, przychodzi kobieta — pierwsza biała kobieta od lat, która przestępuje próg tego pokoju... i naraz czuję: w pokoju jest coś złego.. jakieś niebezpieczeństwo. Dreszcz mnie przeszedł, czułem wstręt do stalowej woli tej kobiety, która weszła tu szczebiocząc, a potem naraz jak nóż z pochwy wyciąga swoje żądanie. Bo wiedziałem już dawno, wiedziałem odrazu czego chciała odemnie. Nie pierwszy raz zdarzało się, że kobiety żądały odemnie czegoś podobnego, ale przychodziły inaczej... przychodziły zawstydzone, albo błagające, przychodziły ze łzami i z zaklęciami. Tu jednak była stalowa, męska wola... od pierwszej sekundy czułem, że ta kobieta była silniejsza odemnie... że mogła mnie zmusić do spełnienia swej woli... jeżeli chciała... Ale we mnie było także coś złego.. mężczyzna, który się bronił, jakieś rozgoryczenie... bo jak już powiedziałem, od pierwszej sekundy, zanim ją jeszcze zobaczyłem, miałem wrażenie, że ta kobieta jest moim wrogiem.

29