Strona:Zweig - Amok.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cie wszystko było tylko rzeczywistością, głuchym, codziennym światem, a tam dopiero zaczynało się zaczarowane królestwo dziecka, państwo Aladyna. Pomyśl, że tysiąc razy wpatrywałam się w te drzwi pałającemi oczyma, w te drzwi, przez które teraz przechodziłam, a może przeczujesz — ale tylko przeczujesz, nigdy nie będziesz wiedział naprawdę, mój ukochany! — czem ta rozstrzygająca chwila była w mojem życiu!...

Zostałam wtedy u Ciebie przez całą noc. Nie sądziłeś, że mnie dotąd nie dotknął jeszcze żaden mężczyzna, żaden nie widział, ani nie znał mojego ciała. Ale jakże byłbyś mógł się tego domyśleć, mój ukochany, nie stawiałam Ci przecież żadnego oporu, tłumiłam w sobie wahanie się wstydu, żebyś tylko nie odgadł mojej tajemnicy, któraby Cię była z pewnością przestraszyła — bo Ty lubisz tylko lekkie przygody, igraszki bez znaczenia, boisz się być zaplątanym w czyjeś przeznaczenie!... Chcesz się rozdać całemu światu i nie chcesz ofiar. Błagam Cię, nie zrozum mnie fałszywie, jeżeli Ci teraz powiem, mój ukochany, że byłeś pierwszym, któremu się oddałam! Nie oskarżam Cię, nie kusiłeś mnie wcale, nie chciałeś mnie uwieść — ja, ja sama przyszłam do Ciebie, rzuciłam się Tobie w objęcia, rzuciłam się w moje przeznaczenie! Nigdy, nigdy nie będę Cię oskarżała, nie, zawsze będę Ci tylko wdzięczna za tę noc tak bogatą, tak rozkoszną, tak bardzo dla mnie szczęśliwą. Kiedy otworzyłam oczy w ciemności i czułam Cię u mego boku, dziwiłam się, że nie widzę gwiazd nad sobą, tak bardzo czułam się w niebie. Nie, mój ukochany, nigdy

225