Strona:Zofia Kowerska - Pani Anielska.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czy siostra nie wierzy, że to jest święta? Czy siostra nie widziała cudów?
— Długo nie wierzyłam i spowiadałam się z bezsilności mej wiary. Ale sama doznałam cudu. Siostra pamięta?.. Gardło mi tak zapuchło, iż sądziłam, że umrę zaduszona. Nie chciałam wzywać siostry Rozalii, bo nie wierzyłam w jej cuda; ale gdy mię już tak dusić zaczęło, żem była cała sina i czułam, że konam, zawezwałam ją. Przyłożyła mi ręce i w tej chwili puchlina schodzić poczęła. Odetchnęłam lekko. Nie upłynęło trzy pacierze, a cała choroba znikła. Potem widziałam tyle, tyle jej cudów! Widziałam też nieraz koło świetlane nad jej głową.
— O, i ja je widziałam! Widzieli je wszyscy. Słyszałam, jak raz mała Kasia błagała siostry Rozalii, by jej to kółko świetlane dała do zabawy... Widziałam też na własne oczy, jak od jej rąk, wyciągniętych ku świętokradzcy, którego nawróciła, padały promienie. To jest święta! W to wierzę! matka przełożona ma słuszność, że do niej doktora wzywać nie potrzeba, bo gdyby chciała... Pan Jezus pewnoby jej nie odmówił. Ale jej anielskiej duszy zawsze było tęskno za niebem i może zechce już tam ulecieć.
Zofia Zbrożkowa leżała na pościeli z zamkniętemi oczami. Wracała tu jako pokutnica, jako zakonnica wiarołomna, jako grzesznica upokorzona i pełna wstydu, a przyjmowano ją jako świętą, jako chlubę i szczęście zgromadzenia... Czy to może sen, gorączkowe marzenie?.. Co to się stało?.. Wstyd jej nie ustępował i powieki jej obciążał ołowiem... Dla duszy czystej łacniej znosić zasłużone upokorzenie i hańbę, niż niezasłużone hołdy i cześć a miłość. Chyba znowu uciekać od tej sławy świętości, której tak bardzo