Strona:Zofia Kowerska - Pani Anielska.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Widziałam i ja, i ksiądz Onufry, i inne siostry.
— A więc chodźmy przed Jej majestatem ukończyć litanię! Ona ubłagała Syna Swego, by nam zostawił jeszcze siostrę Rozalię! Chodźmy! Przy chorej zostaną siostra Felicya i siostra Wincentyna.
Wyszły, mając na czele matkę przełożoną, kroczącą z iście królewską powagą.
Pozostałe siostry ukończyły tam litanię u łoża chorej, a następnie siostra Wincentyna rzekła:
— Niech mi Pan Bóg przebaczy bezsilność wiary, ale muszę sama zobaczyć, sama się przekonać... W głowie mi się nie mieści...
— Czemu siostra uwierzyć nie może? — odparła siostra Felicya. Kiedy Pani Świata mogła zniknąć z ołtarza, to mogła też powrócić.
— Ach, to co innego, siostro! Posąg zniknął z ołtarza w nocy po odpuście przeszłorocznym. Znaleziono kościelne drzwi boczne otwarte, więc możliwa rzecz, że ktoś ukrył się w kościele, że posąg wyniesiono, ukradziono po prostu, wywieziono na jednej z licznych furmanek, które przybyły na odpust... Ale dziś? wszystkie drzwi pozamykane, zaryglowane, z ciężkiemi zasuwami i zamkami, od których klucze chowa matka przełożona. Nikt w nocy wejść nie mógł, nigdzie śladu żadnego... Jakim więc sposobem?.. Przez półtora roku ołtarz był pusty! nowy posąg zamówiono w Kunowie, a tu dawny znowu na ołtarzu stoi!..
— A jakim sposobem siostra Rozalia znalazła się za furtą?
— Kościół był już otwarty, ksiądz Onufry szedł właśnie... była bezprzytomna, w gorączce... O, siostro, Pan Bóg pozwala nam być świadkami wielkich cudów w naszem zgromadzeniu. Mamy świętą między sobą!