Strona:Zofia Dromlewiczowa - Siostra lotnika.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To później przeciągnęło się jednak ponad miarę.
Na przerwie bowiem, między jedną lekcją a drugą Tomek wybiegł szybko z klasy, a gdy wrócił, było już po drugim dzwonku. Tak samo postąpił podczas dużej pauzy.
— Tomku, co się z tobą dzieje? — zapytała wreszcie zniecierpliwiona Asia.
Tomek miał minę niezwykle tajemniczą.
— Powiem ci wszystko dziś, po obiedzie.
Przez długie godziny skazana więc była Asia na mękę zaciekawienia.
— Natchnęłaś mnie — powiedział Tomek.
— Czyżby to znaczyło, że przyszedł mu jakiś pomysł do napisania wypracowania? — zastanawiała się Asia.
Wydawało jej się to jednak nieprawdopodobnem. Zuzia poinformowała ją, że Tomek bardzo dobrze pisze ćwiczenia, poza tem nie wywierał on wrażenia ucznia, aż tak obowiązkowego i przejętego zadaną lekcją, aby miał o tem myśleć przez kilka godzin zrzędu.
— Czy nie wiesz co się stało Tomkowi — zapytała podczas przerwy Zuzi.
— A co?