Strona:Zofia Dromlewiczowa - Przygoda.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

godę, a potem by się okazało, że to wcale nie było naprawdę, tylko na niby.
— Jeżeli już o tem wiemy, to kto się da to złapać?
— Właśnie cała sztuka musi polegać na tem aby uczynić to tak zręcznie, naturalnie i życiowo, aby reszta osób uwierzyła jednak.
— Trzeba, aby panna Anna zapisała się do klubu — zdecydowała Karolinka.
— Dlaczego?
— Wymyśliłam jej śliczną przygodę. Ducha w nocy.
— Mam nadzieję, że nie zamierzacie urządzać złośliwych przygód — powiedział Ludwik poważnie.
— O, jaki mentor!
— Moglibyśmy też utworzyć odpowiedni księgozbiór.
— To niemożliwe.
— Dlaczego?
— Bo w każdei niemal książce opisana jest jakaś przygoda.
— O, już można wybrać.
— Więc to jest ten geniały projekt?
— Któż ci powiedział, że jest genialny?