Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i dziś! jeszcze czuję twą gładką skórę na policzkach i cale ciało moje jeszcze faluje tobą.
No a — pani — Kle — ? —
Jakże to wogóle było — ? —
Drezno. Studiował tam historię sztuki, sobie studiował: rozmawiał z obrazami, niektóre odpowiadały, inne nie.
Lipsk. Bugra. Światowa wystawa książek i grafiki. Fenomenalny pawilon rosyjski. Domek japoński — drzeworytnik przy pracy. Portugalia: etykiety na flaszki.
Patriotyczne prostytutki — te z drezdneńskiej Fiongasse — głośno krzyczały, że die Serben sind Hauptschweine — że trzeba z nimi aus, z tymi Serbami.
Od swej murzynki dowiedział się Cyprjan, że będzie wojna jak amen w pacierzu. — Była patrjotką francuską, pakowała się na gwałt — oddawała się niecierpliwie pośród waliz, kufrów i rozrzuconej garderoby — — gdy, pobłyskując białkami i zębami pośród odętych liliowych warg — hebanowa i lśniąca — Karra! Karra! — o obwisłych, trójkątnych, zwierzęcych piersiach — biła się płaską dłonią po udach i wołała — la guerre! — la guerre! — j'aime la France — allons enfants de la patrie! — i poczęła pięściami na twardym płaskim brzuchu, poniżej wydatnego pępka, wybębniać murzyński wojenny werbel — była jak czarny, dziki krzyk idący wnętrznościami dziejów Europy — ; — aktualnie jej hasłem było: enfuir d' Almagne — namawiała: mon petit part avec moi, ici tout le modne — varrecken — jak to po twojemu? — zdeuchni — zdechni — nu, la gu-