Przejdź do zawartości

Strona:Zacharjasiewicz - Na kresach.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Namiestnik «Goliata» przyciskał w tej chwili swego jedynaka do piersi, nie dając mu ani słowa więcej powiedzieć.



Gdy Jerzy do hotelu powrócił, w którym obaj z hrabią Leonem mieszkali, zastał tegoż siedzącego spokojnie na kanapie i nucącego sobie pod nosem jakąś arję z «Marty». Hrabia wyglądał znudzony, a ujrzawszy wchodzącego Jerzego, rzekł z niecierpliwością:
— No cóż, szanowny panie, jedziemy?
— Nie dzisiaj jeszcze — odpowiedział Jerzy.
Odpowiedź Jerzego miała tak dziwny akcent, że hrabia mimowolnie na niego się wypatrzył. Na twarzy Jerzego malowało się jakieś dziwne, nieodgadnione szczęście. Jego oczy uśmiechały się i tak szybko biegały jak jaskółki przed burzą. Często musiał zaczerpnąć głębszego oddechu, bo mu jakoś zanadto pełno było w piersi.
Usiadł w drugim rogu kanapy i z wyrazem tryumfu spojrzał na bladą, zimną twarz hrabiego. I w samej rzeczy miał z czego tryumfować nasz bohater, według najlepszego swego przekonania. W zagadkowym swoim towarzyszu, pomimo wszelkiej ku niemu sympatji, widział zawsze w końcu swego nieprzyjaciela, który mu stanął na drodze szczęścia. Czuł jego wyższość nad sobą, która go gniotła do „ziemi jak ciężka, ołowiana atmosfera. Czuł jego siłę demoniczną, która go ciągnęła za sobą, aby był świadkiem jej tryumfów i przekonał się, jak daleko od marzeń poety do praktycznego człowieka! Wszystkie te boleści przechodził nieszczęśliwy marzyciel, a jednak nie miał odwagi, zdobyć się na krok stanowczy i rozciąć ten węzeł gordyjski. Jemu zdawało się, że zdobywszy serce, już dosyć uczynił — że na tem polu koniecznie zwyciężyć musi.
Tymczasem adwersarz jego coraz więcej cisnął go do ziemi. Już samą pozycją swoją miał nad nim wszelką przewagę, a cóż dopiero teraz, gdy w obronie Janiny postawił życie na kartę? Cóż Jerzy uczynił, aby dowieść swoich uczuć?... Jego przeciwnik wziął mu z przed nosa jedyną próbę, która się mu nadarzyła, i odbył tę próbę na swoją korzyść!... A może Janina naśladując dziewicę wieków rycerskich, wystawiła ich obu na próbę miłosną?...
W takim stanie rzeczy zdarzenie z synem negocjanta było dla Jerzego bardzo korzystne.
Strzelając się z drugim spólnikiem udaremnionego pojedynku, stanął na równi z hrabią Leonem. Zrównał się więc