Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ekonomiczna powiada nauka,
Że cały sekret w tem leży i sztuka;
Potem już furda! Si fata non nocent,
Rośnie i rośnie wciąż procent.

Do miliona pierwszego, jak słonki
Przyciągną drugi i trzeci milionki;
Zjawisko one zwiem wedle Prudhona
Prawem pierwszego miliona!

Pauperyzm, nędza i spółeczne plagi
Płyną ztąd właśnie, że mało uwagi
Zwykł ogół zwracać na to piękne prawo,
Co jest wszystkiego podstawą.

Więc auskultanci, i wy diurniści,
Wy literaci głodni, i artyści,
Bierzcie do serca płynący ztąd wniosek,
A nie będziecie znać trosek.

Potrzeba dobrze Wam tą prawdą przesiąc,
Że miast pożyczać u żyda co miesiąc,
Człowiek powinien co roku — mniej więcej
Złożyć choć z dwieście tysięcy!

Jeśli prawidłem tem się rządzić będziem,
To „pierwszy milion“ w lat pięć już zdobędziem,
Ten zaś otworzy nam dostatków bramę,
—Co nam racz Boże dać — Amen!