Strona:Z teki Chochlika (O zmierzchu i świcie).djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
NOWA ROZBICKIADA.

Pytał delegacyi naród: „Delegacyo!
Czemuż nie wystąpisz ty z interpelacyą?“
A ona mu na to: — „„Co to komu szkodzi,
Że nasz pan Grocholski w polskich butach chodzi?““
Hej, hej, delegacyo!
Ty masz zawsze racyą
— Lecz à la Rozbicki.

Pytał delegacyi naród: „Mój aniołku!
Czy ty na dwóch siedzisz, czy na jednym stołku?“
A ona mu na to: — „„Co do tego komu,
Że moja loika nie nocuje w domu?
Hej, hej, delegacyo!
Ty masz zawsze racyą;
— Święte słowa Twoje!

Pytał delegacyi naród: „Moje życie!
Na jakież ci Pan Bóg dał język użycie?“
A ona mu na to: — „„Boję się ruchawki,
Bo za mną jest większość ludu w państwie Kawki[1]

  1.