stawiony jest polski romantyzm w stosunkach swoich do niemieckiej i angielskiej literatury. Ale Mickiewicz wyzwala się z tych wpływów i autor wiedzie nas w epokę tworzenia Pana Tadeusza, do Collège de France, w ostatnie lata niedoli i politycznej akcyi. Posądzamy redakcyę Presse o pięką bezstronność i przypuszczamy, że z pod polskiego pióra musiał wypłynąć ten pełen znajomości polskich stosunków artykuł.
Wiener Allgemeine Zeitung nie wdawała się, o ile wiem, w ocenę politycznej doniosłości obchodu. W odcinku daje natomiast zarys biograficzny wieszcza i tłómaczy, co ten dla Niemców trudny do wymówienia, trudny do pojęcia wyraz „wieszcz” oznacza. „Naród, który wolność utracił i przez cale stulecie kącika na szerokiej ziemi nie znalazł, gdzieby mu było swojsko i dobrze, naród, który w ciągu wieku z bijącem sercem, w pogotowiu do walki na oswobodzenie i odpłatę czekał, taki naród nie mógł się zadowolnić poetami, z którychby każdy nie był prorokiem narodowego zapału i wodzem w walce z tyranami.”
Jeżeli ten ustęp i cały początek artykułu, świadczą o słusznem ocenieniu warunków, wśród których rozwijała się nasza literatura XIX wieku, to zupełną i bardzo miłą niespodzianką była charakterystyka Mickiewicza w Fremdenblatt, podpisana „Ludwig Hevesi, ” nazwiskiem czy pseudonimem, który odtąd z sympatyą i wdzięcznością witać będziemy. Tu już nie życiorys, ale śliczny obraz, zadziwiając, wniknięciem w duszę polskiego poety, zwłaszcza jeżeli rzeczywiście jest dziełem cudzoziemca.... „Mickiewicz to Polska, bo Polska była jego myślą i marzeniem, radością i bólem, sławą i zgonem, Polska, to jego fatum. Jestto poeta nawskróś narodowy, o narodowych celach. Co pięknego i drogocennego znajdzie na szerokim świecie, to wszystko mu służy do ozdabiania świętej swej boleści.... Zdolność cierpienia jest mu wrodzoną, jest szczepu jego spuścizną; wyzyskuje ją w poezyj i w życiu z jakiemś genialnem mistrzostwem, które Eschylos i Rousseau, Byron i Werther kształcili. Z chorobliwą sumiennością zarządza on dziedzictwem narodowej boleści. Potrzeba ojczyźnie jakiegoś potężnego przekleństwa, śmiertelnej groźby, piorunującego oskarżenia — Mickiewicz głos podnosi.... Potrzeba jej snu przyszłości,
Strona:Z pogrzebu Mickiewicza na Wawelu 4go Lipca 1890 roku.pdf/54
Wygląd
Ta strona została przepisana.