Strona:Z pennsylwańskiego piekła powieść osnuta na tle życia.pdf/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   67   —

Sekta czcicieli djabła miała nawet swego papieża w Tuluzie i odbywała synody. Bezczeszczenie kościołów wydobywanie trupów z grobów, bicie księży, walanie hostyi w błocie, gruchotanie kości i brukanie ich najwstrętniejszym kałem, trafiało się co raz częściej.
Zdawało się, że szaleńcy ci, dla których każdy dobry uczynek w dotychczasowem pojęciu był grzechem przeciwko szatanowi a każdy grzech obowiązkiem religijnym, zaleją świat, że już, już, nadchodzi kres bytowi rodzaju ludzkiego, któremu przeznaczono zginąć w sposób tak marny i okropny.
Czy teraz rozumiecie czem była owa inkwizycya święta, którą przeprowadził w sposób tak okrutny Kościół katolicki?...
Gdyby nie inkwizycya, to kto wie, czy ludzkość dotrwałaby do dzisiejszego dnia. Inkwizytorzy wypalali ohydną, ale rzeczywistą chorobę, którą dotknięty ród ludzki mógł się stoczyć do rzędu istot niższych, niż nawet zwierzęta...
Że z chorymi gubiono często zdrowych, że działy się nadużycia i zbrodnie, nie myślę przeczyć. Ale trzeba pamiętać, że były to wieki średnie. Wiara w dyabła była tak rozpowszechnioną i ogólną, że wierzyli w niego i opętani i ci, którzy go w opętanych tępili. ,On zaś jednych i drugich brał w moc swej złej potęgi, że często zacierały się różnice pomiędzy dobrem a złem.
I dziś, kiedy ludzkość dochodzi, jak powiadamy, do szczytu cywilizacyi, szatan nie ustąpił z dusz ludzkich, dobre atoli wzięło o tyle górę, że na-