Strona:Z pennsylwańskiego piekła powieść osnuta na tle życia.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

kpi z dawnych ideałów, nazywa się Joe Smith i należy do amerykańskiej loży Blackboków. Co więcej, jest zadowolony z żony ajryszki, która dla młodych górników ma słodsze niż dla męża uśmiechy i.... obecnie dąży do wywołania jakiejś awantury dla tego tylko, że oto on, Polak z krwi i kości niedaje się wprzągnąć do rydwanu w którym z tryumfem rozpiera się bóg i tyran tego kraju: wszechwładny i wszechpotężny Dolar...
Czegoż wymagać od innych, mniej przygotowanych...
Wystarczyło dziesięć lat życia w tem piekle pennsylwańskiem i oto co się z nim stało...
I co raz większy żal go rozbiera, a ciche łzy płyną niewstrzymywane.
I zdaje mu się, że oto stoi nad otwartą mogiłą, w którą kolejno zstępują wszystkie marzenia jego lat młodszych i wszystkie nadzieje.
I zdaje mu się, że walą się w nią wszystkie niewzruszone dotąd dogmaty na miazgę starte pięścią nielitosnego życia.
Odjął dłonie od twarzy, załzawione powieki unosi w górę a wzrok pełen żalu mimowoli kieruje się w stronę portretu Adama.
Jedyny obraz w tej norze, jedyna pamiątka lepszych lat życia.
Wieszcz narodu, męczennik, tułacz i nędzarz — to jego patron.
Adamie — modli się dusza górnika — Adamie ratuj! Przez mękę własną i nędzę żywota twego, przez łzy, któremiś kreślił prorocze księgi Pielgrzymstwa Polskiego, przez bóle tęsknoty za stra-