Strona:Z pennsylwańskiego piekła powieść osnuta na tle życia.pdf/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   100   —

tchnieniem miłości waszej ich serduszka ku umiłowaniu zasad wiary świętej i przepięknej tradycyi naszego katolickiego narodu. W szeregi maluczkich posyła was Bóg; do zrozumienia ogromów wiedzy ludzkiej niedojrzały jeszcze ich umysły, ale serca stoją otworem pod siew ziaren miłości. Serca wam więcej potrzeby, niż wiedzy! I wiary wam potrzeba. Potrzeba wam wiary, że ten polski paciorek, którego uczyć macie w szkółce naszej parafialnej, ma być tej dziatwie owym puklerzem, owym wałem ochronnym, który przez całe życie zasłaniać ją ma przed zalewem obczyzny.
A ma to być polski paciorek koniecznie, choćby dziatwa, którą wam oddana będzie pod opiekę, już tylko pradziadków miała w Polsce rodzonych.
Z tych tylko, którym w sercach głęboko utrwalicie miłość do polskiego słowa, będzie miał i lud nasz i Bóg nasz pociechę. Inne staną się karmą obcych, co w nienawiści mają naród nasz, a imię jego w pogardzie i poniżeniu...
Słowo, to Słowo, w którem Bóg objawił przodkom naszym przed tysiącem lat prawdy wiary naszej i przykazań miłości Nowego Zakonu, to Słowo ma być najwyższym celem zabiegliwości i serdecznej opieki waszej. Gdy tysiące sióstr naszych w najdrobniejszych koloniach polskich, gruntować będzie w setkach tysięcy serduszek polskich miłość do tego Słowa, to ta miłość zrodzi potęgę, której i bramy piekieł nigdy złamać nie będą w stanie.
W serce Jadzi szło z nauk tych ukojenie; rodziła się chęć pracy, wyjaśniał cel życia.