Strona:Z Ziemi na Księżyc w 97 godzin 20 minut.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wybierają zaraz prezesa i dwuch sekretarzy. Czwarty z kolei staje się archiwistą i biuro zaczyna działać. Gdy jest ich pięciu, zwołują walne zgromadzenie i klub jest ukonstytuowany. Tak też było w Baltimore. Pierwszy, który wynalazł nowy typ armaty, połączył się z drugim, który odlał pierwszy model; do nich przyłączył się trzeci i tak dalej. Taki był zawiązek „Gyn-Klubu“. W miesiąc po założeniu liczył on już tysiąc ośmset trzydziestu trzech członków czynnych i trzydzieści tysięcy pięćset siedemdziesięciu pięciu korespondentów.
Niezbędnym warukiem przyjęcia do klubu było wykazanie się jakimkolwiek wynalazkiem w dziedzinie konstrukcji lub udoskonalenia armat, czy innej broni palnej. Ale wyznać trzeba, że wynalazcy piętnastostrzałowych rewolwerów, karabinów maszynowych i szabel-pistoletów nie budzili zbytniego szacunku; bożyszczem klubu była armata, a jego arcykapłanami ci, którzy pracowali nad jej udoskonaleniem.
— Sława ich imion, — powiedział kiedyś jeden z najbardziej uczonych członków klubu, równa się tylko wymiarom ich armat, a sięga tak daleko, jak wyrzucane przez nie pociski.
Genjusz wynalazczy amerykanów dosięg-