Strona:X de Montépin Marta.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tobie i strona po stronie przejrzę te wszystkie rejestry, gdzie spoczywa niezawodnie prawda.
— To znowu co innego. Tobie do przejrzenia oddam wszystko. A kiedy przybędziesz?
— Skoro tylko dostanę pozwolenie od mej władzy, odparł Berthoud.

∗             ∗

Za staraniem Henryka Savanne zebrało się konsylium specjalistów-okulistów w willi Saint-Maur, znakomici ci lekarze, przy udziale doktora Sermet, mającego dać im wskazówki o leczeniu Weroniki Sollier, zbadali stan biednej ociemniałej. Specjaliści przyszli do przekonania, że operacja, celem przywrócenia wzroku, udać się powinna, i chociaż ciężka, nie zagraża życiu nieszczęśliwej.
Pomimo to ociemniała nie chciała się poddać operacji żadną miarą, z obawy, podtrzymywanej dawnemi twierdzeniami lekarskiemi, iż może operacji nie przeżyć, skutkiem czego śmierć jej osierociłaby tak drogą jej wnuczkę Martę. Żadne perswazje, żadne namowy, nie odniosły rezultatów.
Doktorzy, wobec tego opuścili willę, natomiast pozostał jeszcze Robert, który przybył niby umyślnie, dla wysłuchania zdań lekarzy. Pozostał on, gdyż chciał za nadejściem nocy odszukać O’Briena, i zawiadomić go o stanie rzeczy. Dopiero więc po godzinie ósmej wieczorem pożegnał się z Danielem. Zamiast jednak udać się na kolej, w drodze zboczył i zadzwonił do samotnego mieszkania rzekomego Nelsona.