Strona:X de Montépin Dziecię nieszczęścia.djvu/505

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kiedy pokojówka skończyła, August rozpoczął opowiadanie. Miał wiele do mówienia i nie zapomniał o niczem. Przeszedł kolejno historję dorobionego klucza, historję kwiatów, fotografii i wreszcie powiedział o strzępku zielonej materji jedwabnej, pozostawiony jako dowód rzeczowy pod drzwiami galerji oszklonej.
— To wszystko!.. — rzekł skończywszy — i sądzę, że tego aż nadto... Pan hrabia zadowolony?..
— Dowodów... — wyrzekł Henryk głucho.
— Dowody są na dole, w osobie niejakiego Rossignola, pierwszego czeladnika u majstra ślusarskiego przy ulicy Miromesuil, i w osobie dorożkarza, Jana Chardin, zamieszkałego na Grenelle, ulica Handlowa Nr.4, Pierwszy zrobił klucz, drugi woził panią hrabinę w noc zapustną, a nazajutrz przyszedł tu odnieść bransoletkę, którą mu pani zostawiła dla pewności, nie mając przy sobie pieniędzy dla zapłacenia za jazdę... To właśnie w ten sposób dowiedziała się Fanny o jego adresie... Pójdę po nich i przyprowadzę panu hrabiemu.
— Ani mi się rusz! — rozkazał p. de Nathon, wyciągając ku Augustowi rękę uzbrojoną w rewolwer, poczem zwracając się do pokojówki, dodał:
— Ty idź...
Fanny nie dała sobie tego dwa razy powtarzać, wybiegła z pokoju z zadziwiającą szybkością.
Ukazała się znów po kilku minutach, wprowadzając Rossignola i Jana Chardin.
Rzemieślnik i dorożkarz, a zwłaszcza dorożkarz, zdawali się być upokorzeni i niezadowoleni z tego, w co zostali wmieszani i jak jeden tak i drugi wyma-