Strona:Współczesni poeci polscy.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

za błyskotkami; owszem da mu nawet jałmużnę pobłażania. Spokojnie czekać będzie zgonu,

Bo żadna rozpacz i nadzieja żadna
Nad mojem sercem nie ma już dziś mocy.

Lecz i to napozór zrezygnowane usposobienie trwałem się wcale nie okaże, nie ma ono bowiem gruntu w najgłębszych warstwach uczucia, ale jest wyrazem nastroju, wywołanego uczuciowo-refleksyjną kombinacyą, szukającą bodaj chwilowego ukojenia. Napróżno się odżegnywa poeta i od wiary i od zwątpienia, od nadziei i od rozpaczy, napróżno wypowiada zdanie, iż ze skrzydeł „zmyślonych aniołów" pozostała mu tylko garstka popiołu. Wspomnienie lat dziecinnych, wspomnienie krzyżyka zawieszonego na szyi przez matkę, poprowadzi go nieraz jeszcze „Pod stopy krzyża“ epitet „wielkości“ przydany „zwątpieniu“ zmieni się jeszcze na inny, brzmiący: „bezmyślność“, jak to można widzieć w prześlicznym wierszu; „Wierzba na pustkowiu“; anioły zmyślone czy niezmyślone będą jeszcze niejednokrotnie wabić okiem niebieskiem lub czarnem: litością ludzką nie będzie pogardzał, a nawet czasem jej zażąda, bo nie za siebie tylko cierpi („Usprawiedliwienie“).
I z życiem rzeczywistem wogóle nie zerwie poeta, a lubo rzadko, przemawiać będzie do ludzi słowami przestrogi, upomnienia, zachęty,