Strona:Wolter - Powiastki filozoficzne 02.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
203

ale trzebaż być człowiekiem, zanim się jest chirurgiem armii“.
W ten oto sposób, człowiek o czterdziestu talarach kształtował sobie, jak to mówią, duszę i serce. Nietylko odziedziczył po swoich dwóch krewniaczkach które umarły do pół roku; ale także dostał spadek po bardzo dalekim krewnym, który był poddzierżawcą szpitalów wojskowych i który mocno utył na djecie chorych żołnierzy. Człowiek ten zawsze bronił się małżeństwu; miał wcale ładny seraj. Nie dopomagał nikomu z rodziny, żył w rozpuście, i umarł w Paryżu z niestrawności. Był to, jak z tego widać, człowiek bardzo użyteczny dla kraju.
Nasz nowy filozof zmuszony był udać się do Paryża aby podjąć schedę. Najpierw dzierżawcy majątków chcieli mu ją wydrzeć. Miał to szczęście, że wygrał proces, i był na tyle wspaniałomyślny iż oddał biedakom w swojej wiosce, którzy nie mieli swoich czterdziestotalarowych działów, część spadku po bogaczu; poczem wziął się do zaspokojenia swojej wielkiej namiętności, mianowicie chęci posiadania biblioteki.
Czytał co rano, robił wyciągi, a wieczorem radził się uczonych, aby się dowiedzieć w jakim języku wąż przemawiał do naszej dobrej matki; czy dusza mieści się w spoidle, czy w nasadce mózgu; czy św. Piotr spędził dwadzieścia pięć lat w Rzymie; jaka jest specyficzna różnica między tronem a władztwem, i czemu murzyni mają spłaszczone nosy. Zresztą postanowił sobie nigdy nie rządzić państwem,