Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Alboć waś to tutaj pierwsy?
W tamten tydzień byli insi,
Chodzili, opisowali
Ubogi lud obdzierali.

Teraz wachmistrze, Landszepy,
Jado, ido jako ślepi,
Co dzień po exekucyi,
Juz sie cale rozpuścili.

Cy to zima, cy to lato
Majo nie za to, to za to,
Sami sobie przycyniajo,
Ubogi lud obdzierajo.

Dobre byli gospodarze,
We wsiach nietylko frejarze,
Kelmrzy, gburzy sie trzymali,
Pany z gburym rozmawiali.

Kiedy wigc na targ przyjachał,
Przedał zboze a nie cekał,
Teraz zgoła trzeba prosić
I z domu do domu nosić.

Wsystko to jest kara boza:
Za pół ceny ido zboza;
Handlu niemas a miescanie
Majo swoje utrapienie.

Wydatków im przywłascajo
Jak tym, co swe mynce majo,