Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co ta panna działała
Co sie tutaj dostała?
„Cworo dziatek straciła
A o piątem myśliła.
Jedno lezy pod krusko
Zadusone podusko.
Drugie lezy pod miedzo,
O tém ludzie nie wiedzą.
Trzeciem świnie karmiła
A cwarte w piecu spaliła.




18.


A w niedziele räniusienko
Descyk porania,
Tam dziewcyna, dziewcynecka,
Byśki wygania.
I wygnała, przezegnała,
Idzie do domu,
Zaleciał ją, zaleciał
Janek z pola
Na bronnym koniu:
Pytam ze sie, ma najmilsa,
Coz za gościa mas,
Ze tak rano, raniusienko
Byśki wyganias?
„Oj nimam ja, nimam ja
Gościa zadnego,
Tylko ciebie sie spodziewam —
Janka mojego.“