Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyjoze ci jebłko
Z podolskiego dworu.

Nima jeblusecka,
Nima carnéj jiśni,
Nima tu nikogo,
Który o mnie myśli.

Wysły rybki, wysły,
Tylko okuń został;
Proś Boga, dziewcyno,
Coby ja cie dostał.




5.

 
Stoi najmilejsy
Gdzie roza przekwita,
Tam jego najmilsa
W złotéj księdze cyta.

Lubęko, lubęko,
Uchwil[1] mi okienko,
Co jesce zobace
Gdzie twoje ocęko.

Ocęko, ocęko,
Z modremi kwiatami;
Co ja na cie spomne,
Obleje sie łzami.


  1. Uchyl.