Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A ten co przy boku stoi
Jak leśna bestyja.

Ona idzie od ołtarza
Bez te wsystkie progi:
A wy moi przyjaciele
Wyście wsyscy wrogi.

Ona idzie z kościołecka.
Juz ja nie dziewecka;
Odwiewa sie na méj główce
Modra platusecka.

Ona siada na kolaskie,
On jéj rąckie daje;
Najmilsemu łzy padajo,
Jéj sie serce kraje.




4.

 
W ciemnym läsu, w ciemnym
Słowiki spiewajo;
Memu namilsemu
Konika siodłajo...

Usiadł juz na siodle...
Pod nim konik skace,
Skace konik skace,
Dziewcyneckaace.

Cicho dziewce nie płac.
Cicho nie lamentuj;