Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ona idzie do kościoła
Drobno stąpająca,
A on za nio pilnie patrzy
Rzewnie płakający.

Ona siedzi w ławulecce
Miedzy swachnickami,
A on myślał, że to miesiąc
Miedzy gwiazdeckami.
 
Ona siedzi w ławulecce
Miedzy bialickami,
A on myślał, ze to słońce
Miedzy obłockami.

Ona siedzi w ławulecce
Miedzy druchnickami,
A on myślał, ze to roza
Miedzy listeckami.

Ona idzie do oltarza
A on woła za nio:
Obejrzyj sie, ma namilsa,
Poki jesteś panno.

„Cegoz ja sie mam oglądać
Juzcić ja nie Twoja
Naoglądałam sie dosyć
Pokim była Twoja.“

Ona stoi przy ołtarzu
Blada jak lilija,