Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XVIII.

Mistrz Marcin otrzymał listy z Pragi.
Zajadła Czeszka pisała mu, że dopóty do niego nie powróci, dopóki nie ujrzy na tronie Korybuta.
Obracał na wszystkie strony papier, który palił mu ręce.
— Szalona niewiasta. I co ja biedny człowiek mam robić z sobą. Mamże rzucić to wszystko tu? — popatrzył z bólem na swoje księgi i sprzęty. — Mam rzucić i polecieć za tą nieszczęśnicą? boć czuję, że bez niej już żyćbym nie mógł. Niech dyabli porwą wszystkich Husytów!
Przestraszył się słów własnych i obejrzał na wszystkie strony.
— Korybuta ona chce widzieć na tronie. Korybuta, którego ścigają jak dzikie zwierzę, aby go zamknąć w lochu. Mam lecieć do niej w chwili, kiedym znów odzyskał łaskę królew-