Strona:Wincenty Rapacki - Król Husytów.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

póki ja dzierżę pastorał, tępić będę heretyków gdziekolwiek ich nadybię, choćby obok Waszego tronu... Racz pamiętać, panie, że to sprawa groźna dla Was w swych skutkach. Nigdy jeszcze na polskim tronie nie zasiadł król, któryby śmiał walczyć z potęgą duchowną kościoła.Pamiętajcie, że klątwa dotknąć może i Waszego następcę.
Wzdrygnął się król na te słowa, które jak gdyby ostrze strzały dotknęły jego serce. Następca! Popatrzył na groźnego biskupa, potem schylił głowę.
— Więc cóż mam czynić?
— Wydać rozkaz uwięzienia niezwłocznie.
— Niech się stanie.