Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
51

„Dziś okopy przy Warszawie
„Z nabożeństwem sypać jęto.       20

„A i owo Bóg wysoki
„Wielkie cuda nam zwiastuje.
„Patrzcie! patrzcie na obłoki!
„Co tam z chmur się ukazuje?       24

„Wszak to, dzieci, Orlę nasze!
„Polskich Królów Orlę one; —
„Ale patrzcie, jakże ptasze
„Srogo piersi ma skrwawione!“       28

„Prawda! prawda!“ lud zawoła.
„Niechaj będzie pochwalony!
„Chodźwa[1], ojce, do kościoła,
„A wy, chłopcy, bijcie w dzwony.“       32

I już niebo poszarzało,
Znikł z przed oczu Orzeł biały,
A lud jeszcze klęczał cały,
I psów wycie się ozwało...       36

I nazajutrz o tym cudzie
O mil kilka powiadano.
„Za Kościuszki — rzekli ludzie —
„Orlę takie już widziano.       40

„Wielka, wielka wojna będzie:
„Oj, niejeden Moskal zginie;
„Lecz i Orlę krwią opłynie,
„W Polsce mogił nam przybędzie! —“       44



  1. w. 31 chodźwa, liczba podwójna, użyta dla zabarwienia rozmowy gwarą ludową.