Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
180

W erze pieśni pieśnią stojem,[1]
Gdy świat trzeźwy z niepokojem
Wżył się w życia kał!...
I miłości tylko siejem,
Kiedy w ziemi wróg złodziejem
Krew serdeczną lał.       24

Jeślim jęknął w tej boleści,
To krzyk duszy miejcie w cześci,
Jak Ojczyzny jęk!
Bo krzyż dźwignąć nie tak snadnie!
Kto go nie niósł, ten nie padnie
W on śmiertelny lęk!       30

Co w Was żyło, to podniosłem
I wraz z Wami w pieśni rosłem,
Jako wierny druh:
A z zapałów i z miłości
Sercem czyści, duchem prości
Wzięli polski duch!       36

Co z Bożego było daru,
To Wam dałem jak z puharu:
I wypity jest!
I obeszła pieśń koleją
Sercem, wiarą i nadzieją,
Jako krwawy chrzest!       42

Jam szedł wiernie Piastów niwą —
A me serce trumną żywą
Było przez mój wiek:
By umarłe z grobu wstało
I kochane ukochało
Was na wieczny wiek!       48


  1. w. 19 era = epoka, okres; stojem, gwarowo, zamiast: stoimy.