Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
148

Popalone sioła,
Rozwalone miasta,
A w polu[1], dokoła,
Zawodzi niewiasta.       12
Wszyscy poszli z domu,
Wzięli z sobą kosy;
Robić niema komu,
W polu giną kłosy.       16

Kiedy pod Warszawą
Dziatwa się zbierała,
Zdało się, że z sławą
Wyjdzie Polska cała.       20
Bili zimę całą,
Bili się przez lato;
Lecz w jesieni zato
I dziatwy nie stało.       24

Skończyły się boje,
Ale pusta praca;
Bo w zagony swoje
Nikt z braci nie wraca.[2]       28
Jednych ziemia gniecie,
A inni w niewoli,
A inni po świecie
Bez chaty i roli.       32

Ni pomocy z nieba,
Ani z ludzkiej ręki,
Pusto leży gleba,
Darmo kwitną wdzięki.       36
O! Polska kraino!
Gdyby ci rodacy,
Co za ciebie giną,
Wzięli się do pracy,       40


  1. w. 11 w polu, w R: w polach.
  2. ww. 25-28 niema w R.