Przejdź do zawartości

Strona:Wincenty Pol - Pieśni Janusza.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
126

Z takiem wojskiem, z takim ładem,
Niech pioruny w pułk ten trzasną!       40
Choć posłucha nawet który,
Zajmie pocztę[1] i nie gada —
To jak wymknie z jakiej dziury
Gdzieś tam kozak, — krzyczy: „zdrada!“
„Ha — to darmo! Ja inaczej       45
Stawiać widet[2] już nie umiem,
Ani wojny nie rozumiem,
Jak, że jeden zawsze znaczy.“
Biada — młodsi na mnie liczą,
Walą jak na szkapę siwą;       50
Niby starsi tylko krzyczą:
„Nuż Doroszu! dalej — żywo!
„Dorosz patrol dziś prowadzi,
„I języka[3] się postara,
„Dorosz niechaj sobie radzi:       55
„Niema owsa, głodna wiara —
„Dorosz! a czy kute konie?
„Dorosz — na sąd i do rady!
„Dorosz służbę ma w szwadronie,
„Dorosz jedzie dziś na zwiady.“       60
Słowem, panie, — mówiąc krótko —
Hasłem w pułku imię moje!
Brzmi wieczorem, brzmi z pobudką,
Dzień przejeżdżę, noc przestoję:
Bo to mało ważą młodzi,       65
Że się w służbie wiek strawiło,
Ze się starszych poczcić godzi —
Nie tak, nie tak, dawniej było!...

Ciężka służba obozowa,
Ale jeszcze z nią pół biedy;       70

  1. w. 42 poczta = stanowisko, posterunek.
  2. w. 46 wideta (z francuskiego) = placówka, warta.
  3. w. 54 język = wywiad, wiadomość.