Strona:William Shakespeare - Burza.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sach elżbietańskich, na wydanie takich kwiatów, jak Spenser i Szekspir.
I sonety Szekspira trzeba traktować niemal jako artystyczne ćwiczenia; wszak między niemi trafiają się sonety oparte na igraszce słów: Will (skrócone imię William) i will (wola, chęć). Treścią zbioru sonetów jest przyjaźń do jakiegoś nieznanego nam bliżej, według wszelakiego prawdopodobieństwa protektora poety, uczucia miłości i zazdrości z powodu jakiejś »ciemnowłosej pani« (a dark lady). Z pewnością leży na dnie tych sonetów jakaś prawda życiowa, ale odkryć ją jest niemożliwem choćby z tego względu, że pisane były i (znane) już przed r. 1598, przynajmniej w pewnej części, wydane zaś dopiero w 1610 bez upoważnienia autora — jak się zdaje — i bez żadnej z jego strony ingerencji w układzie następstwa. W każdym razie temat rzeczywisty sonetów jest dość błahy, i nastrojem swym nie różnią się one od wielu innych współczesnych sonetów, które są tylko misterną robotą artystyczną na zimno.
Dzieło dramatyczne nie jest dobrem podłożem dla autobiograficznego elementu. Utwory dramatyczne już z samej natury rzeczy nie pozwalają wyciągać wniosków o szczegółach życia poety. Dramaturg nie mówi nigdy od siebie (chyba zupełnie wyjątkowo, w prologu lub epilogu sztuki). Wszystkie uwagi o problemach życiowych mają swoje uzasadnienie w samej akcji lub w charakterystyce osób działających. Autor dramatyczny może tylko swoje przekonanie wypowiadać, jeżeli pisze sztukę à thèse, jak np. Ibsen, którego sztuki pozostaną zawsze tylko »upiorami« bez prawdziwej, żywej krwi, z postaciami wykrojonemi z papieru. Czytając dramat, nie mamy nigdy prawa twierdzić, że autor chce coś od siebie powiedzieć, chyba że jest to wyraźna aluzja, odskakująca bardzo silnie od ogólnego reliefu akcji; takie ustępy są jednak dla całości bardzo przykre i u Szekspira zdarzają się zupełnie wyjątkowo, a i te nawet da-