Strona:Wiland - Libussa.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 41 —

neboka: z tryumfem i wielką zdobyczą wracaią się do Libussy z omytemi we krwi nieprzyiacielskiéy orężami skrapiaiącem i rycerską ich cnotę. Królowa nagrodziła ich iak przystoi; a na pamiątkę i na znak nowego posłuszeństwa, dała im z ogrodu swego czerwone iabłko na drogę, mówiąc: aby nie rozerznąwszy go, po przyiacielsku między sobą podzielili. — Puścili się w drogę: wetknąwszy iabłko na mieczu, kazali nieść go przed sobą, przytem naradzali się iakimby sposobem ie podzielić, aby nie u czynić omyłki według słów Libussy.
Pierwéy nim przyiechali na rozdroże na którém mieli się rozstać z sobą, aby iechać do swego mieszkania; starali się oni podzielić między sobą ofiarę. Teraz było zapytanie: ktoby wziął to iabłko, do którego równe mieli prawo, i od którego obiecywali oni cudów dla siebie. Stąd niezgoda między nimi powstała, nakoniec dobywaią oręża. W tém przechodzi pasterz za trzodą idący, wybieraią go swoim sędzią (iedynie dla tego, gdyż i trzy znaiome boginie także przybiegły na sąd do pastucha, któréy miało się dostać złote iabłko) i przekładaią mu rzecz swoią. „W podarunku iabłka (rzecze pasterz namyśliwszy się nie-