Strona:Wiland - Libussa.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 16 —

„Próżna obrona, jaką może zdziałać człowiek (odpowie Sylfia). Mrówka mrówce może się przeciwić, ptak ptakowi, zwierzę zwierzęciu, i wszystkie ziemne twory mogą się bronić i przeciwić ziemskim także tworóm; ale nikt niema tyle siły oprzeć się działanióm przyrodzenia, albo też niezmiennym wyrokóm przeznaczenia. Rządcy tego swiata ruynuią góry, wyrąbuią lasy, ale naymniéyszy wiaterek może ich męstwo ukrócić. Tyś ochronił to drzewo od siły ludzkiéy, lecz możeszże ochronić od burzy, lub czy możesz wyrzucić robaki iego wnętrzności psuiące!....“
Tak rozmawiaiąc przyszli nakoniec do zamku. Piękne córki wybiegły naprzeciw, zdały rachunek z dziennych czynności i pokazywały swoię robotę. Lecz w tym czasie znikła wszelka radość w ich sercu. Postrzegły, że wielkie umartwienie dręczyło ich oyca: matka gorzko płakała, lecz one nie smiały pytać o przyczynę tak wielkiego smutku. Matka dała im wiele mądrych rad i przestróg, ale iéy mowa podobna była do ostatniego łabędzia śpiewu. Przebywała z mężem Sylfia póki iutrzeńka pokazała się na niebie. Potem z wielkim żalem uscisnęła męża i córki, i o swicie wyszła, iak zazwy-