Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz3.pdf/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dramacie i we wszystkich, które skomponuję na przyszłość, jest to tylko dowód, jak dalece pragnę zaszczytu schronienia się pod pański puklerz i przyozdobienia moich pism pańskiem nazwiskiem. Jeżeli raczysz pan zaszczycić mnie, choćby najskromniejszą, ofiarą, natychmiast zajmę się napisaniem obszernego poematu, ażeby spłacić Wielmożnemu panu mój haracz wdzięczności. Poemat ten, który starać się będę poprawić jak tylko być może najbardziej, zostanie wam przesianym przed wydrukowaniem na czele dramatu, i wydeklamowaniem go na scenie.

„Wielmożnemu Panu

i pani Pabourgeot,
moje chołdy najuniżeńsze,

Genflot literat.

„(postscriptum) niechby choć dwa franki.
„Proszę mi przebaczyć, że posyłam moją córkę, i że się nie przedstawiam sam w swojej osobie, ale smutne przyczyny, będące w związku z garderobą, nie pozwalają mi niestety wychodzić z domu.“
Marjusz otworzył wreszcie czwarty list. Był na nim następujący adres: Wielmożnemu dobroczynnemu panu z kościoła Sw. Jakóba. Zawierał w sobie te kilka wierszy:

„Dobroczynny mężu.

„Jeżeli raczysz przyjść w towarzystwie mojej córki, będziesz świadkiem nędznej klęski, wobec której pokażę ci moje świadectwa.
„Na widok tych pism, twoja dusza szlachetna przenikniona zostanie uczuciem tkliwego współczucia, gdyż prawdziwi filozofowie doświadczają zawsze żywych wrażeń.
Przyznaj czuły mężu, że potrzeba doświadczać najokrutniejszej potrzeby, i że jest wielce bolesną rzeczą, dla otrzymania jakiejkolwiek ulgi, poświadczać ją przez — władzę, jakby to nie wolno było człowiekowi cierpieć w skrytości i konać z głodu, zanim kto wspomoże naszą nędzę. Przeznaczenia są dziwnie srogie