Strona:Wiktor Hugo - Nędznicy cz1.pdf/216

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy niekiedy siadając na wózek, za opłatą kilku su na milę, Fantina około południa przybyła do Montfermeil na ulicę Piekarską.
Przechodząc około austerji Thenandierów, ujrzała dwie dziewczynki z rozkoszą bujające się na potwornej huśtawce, i mimowoli zatrzymała się na ten widok zachwycający.
Dwie dziewczynki rzuciły urok na biedną matkę.
Patrzyła na nie ze wzruszeniem. Obecność aniołów zwiastuje bliskość raju. Zdało jej się, że nad oberżą stoi napisane Opatrzne słówko Tutaj. Dwie dziewczynki tak były szczęśliwe! Zdziwiona, rozczulona ich widokiem, nie mogła się wstrzymać od wyrzeczenia, w chwili gdy ich matka umilkła wśród dwóch wierszy piosnki:
— Masz pani śliczne dzieci.
Najokrutniejszą kobietę rozbroi pieszczota jej dzieci.
Matka podniosła głowę, podziękowała, prosiła przechodzącą usiąść na ławce przy drzwiach, sama siedziała na progu i rozpoczęła się rozmowa.
— Nazywam się pani Thenardier — rzekła matka dwojga dzieci. Trzymamy tę austerją.
Potem, wracając do swego romansu, nuciła dalej:

Tak trzeba, — wojna mym udziałem,
Udaje się do Ziemi Świętej.

Ta pani Thenardier była to kobieta ruda, mięsista, koścista, istny typ markietanki w całej brzydocie. I dziwna rzecz, miała nadto coś przesadnego, dzięki czytaniu romansów. Mizdrzący się heród-baba. Takie skutki sprawiają stare romanse na wyobraźni karczmarek. Była jeszcze młodą, miała zaledwie lat trzydzieści. Gdyby się podniosła i Fantina ujrzała jej wzrost ogromny i kolosalne kształty, możeby zlękła się, straciła zaufanie i cofnęła krok, o którym