Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.II.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




IV.
Niepopularność.

Klaudyusz Frollo i dzwonnik bynajmniej nie byli lubieni przez ludność w okolicach katedry. Kiedy wychodzili razem lub przebywali ulice wąskie, ciemne, prowadzące od kościoła Panny Maryi do miasta, ani jeden złośliwy nie odezwał się wyraz, ani jeden szyderczy dowcipek, chyba, że Klaudyusz Frollo nie szedł prosto, groźnie, z czołem wzniesionem do góry.
O, bo wtedy nieraz jaki ulicznik, lekceważący swoją skórę, wybiegał, aby szpilkę wbić w garb dzwonnika, albo dziewczyna pusta, a mniej grzeczna, przebiegała przed oczami astrologa i śpiewała mu:

Precz, precz, dyable precz!

Często gromada ludzi, żebraków, starych, uliczników, wołała na astrologa: — Otóż ten ma taką duszę, jak tamten ciało! — Albo tłum uczniów z kamieniami