Strona:Wiktor Hugo - Kościół Panny Maryi w Paryżu T.I.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
134
WIKTOR HUGO.

wi, widać było mnóstwo starych dachów, nad któremi wznosiła się wieża św. Kaplicy, jak na słoniu, obładowanym towarami, mały chiński kiosk. Wieża ta była najśmielszą, najwysmuklejszą ze wszystkich sióstr swoich. Przed kościołem Najświętszej Panny trzy ulice wybiegały na plac ogromny, obstawiony staremi domami. Ze strony południowej placu wychylała się porysowana fasada szpitala i dach jego pokryty dymnikami. Na prawo, na lewo, na wschód i na zachód, w obrębie tym tak szczupłym Cité, piętrzyły się dzwonice dwudziestu jeden kościołów z różnych czasów, różnej formy i rozmaitej wielkości, począwszy od skromnej i niskiej dzwoniczki St. Denis du pas (Carcer Glaucini) aż do wykwintnych strzał Saint-Pierre aux-Boeufs i de St. Landry. Za katedrą Najświętszej Panny roztaczał się na zachód klasztor z gotycką galeryą, na południe pałac pół-rzymski biskupa. W tym tłumie domów oko dostrzegało jeszcze, poznając po wysokich mitrach kamiennych przezroczystą koronką przeświecających, wieńczących dach, a nawet okna, pałac, darowany przez miasto za Karola VI Juwenalisowi od Ursynów; dalej baraki targu Palus, a jeszcze dalej dwa punkty św. Hermana Starszego, przedłużone w roku 1458 aż do końca ulicy Febres; następnie targ pełen ludu, kolumnę na rogu ulicy, piękny i dobrze zachowany kawałek bruku Filipa Augusta. Nakoniec po prawej stronie św. Kaplicy, ku wschodowi, pałac sprawiedliwości roztaczał nad brzegiem wody liczne swe wieżyce. Ogród królewski, na zachodniej stronie Cité, zasłaniał wysepkę Przejścia.