Strona:Wiktor Hugo - Katedra Notre-Dame w Paryżu T.II.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Żak bez oporu wgramolił się pod piec; w kryjówce tej jednak przyszła mu myśl, myśl płodna, jak się okazało, w następstwa.
— Ale, ale, bracie Klaudjuszu, dać. mi musisz dwuzłotówkę, żebym milczał.
— Cicho! będziesz ją miał.
— O nie! trzeba teraz dać.
— Masz do stu par! — rzekł archidjakon, rzucając mu z gniewem sakwę.
Jehan zasunął się w głąb kryjówki; drzwi otworzyły się.