Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

on, Precliczek, użyje swego wpływu, und da wird das Madel gleich anders pfeifen. Pan Sarafanowycz był bardzo uradowany z tej obietnicy, i pewny jej skutku przyrzekł ze swej strony wszelką pomoc ks. Nabuchowycza co do sprawy małostawickiej i procesu p. Mykity. Stanęło tedy przymierze zaczepno–odporne wznowione i wzmocnione między p. Precliczkiem i p. Sarafanowyczem, przy której to sposobności, jako przy drugim terminie sądowym, udało się p. adjunktowi wylicytować się z 8 na 10.000 złr. posagu. Pan Precliczek zaś obiecał niezwłocznie pomówić z Milcią.




ROZDZIAŁ X,
w którym p. Precliczek, zgubiwszy trop „der Umsturzpartei“, natrafia na inny, bardzo niebezpieczny spisek, i widzi się spowodowanym zarządzić z tego powodu stan oblężenia, połączony z odpowiedniem bombardowaniem.

Był to jeden z tych pięknych dni letnich, które wydarzają się nawet w Capowicach raz albo dwa razy do roku, i w których słońce wysusza częściowo ulice i place, wystawione na działanie jego promieni. Nawet teraz, kiedy już mamy autonomię gminną i powiatową, jeszcze ciągle słońce z grzeczności wykonywa tę pracę bez udziału zwierzchności i wydziałów, marszałków i burmistrzów. Jest ono jedynym naszym autonomicznym organem drogowym, który czasem pełni swoją powinność. Ale mniejsza o to, kto wysuszył sadzoną topolami ulicę, prowadzącą od becyrku do dworu Capowickiego, dość, że tą ulicą, po ukończeniu godzin kancelaryjnych, puścił się na przechadzkę pan forszteher, ażeby przygotować swoje „kwasy żołądkowe“ na przyjęcie rosołu, sztuki mięsa (z chrzanem lub bez chrzanu) i innych posiłków, które przygotowywały się w kuchni, gdzie Milcia smażyła konfitury. Dla ludności miasta Capowic ta przechadzka pana forsztehera była pożądaną sposobnością do składania