Strona:Wielki świat Capowic - Koroniarz w Galicyi.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzędu państw od biedy cywilizowanych. Ale dla chorego wędrowca i rów jest łóżkiem, dla lojalnego Galicyanina i Staatsgrundgesetze są konstytucyą, a dla p. Artura, zagrożonego wydaniem w ręce Moskwy, zamknięcie w Z... i śledztwo w wojennym sądzie austryackim były pożądaną zwłoką i zostawiały przynajmniej miejsce dla nadziei. Nie dbał tedy o nic, byle go nie wieziono do granicy. Profos zaprowadził go najprzód do swojego pokoju, gazie wszystkie efekta naszego bohatera uległy jak najściślejszej rewizyi. Skonfiskowano z pomiędzy nich, co tylko mogło się wydać podejrzanem lub niebezpiecznem, a mianowicie: przyrządy do pisania, nożyczki, scyzoryk, fotografie i małą perspektywę, tę ostatnią z powodu, że jak twierdził p. profos, mogła być przydatną do celów wojennych. Zabrano także pieniądze, i nie pozwolono więźniowi mieć przy sobie kwoty większej od jednego guldena. Następnie profos, mały, podsadkowaty żyd węgierski, wybrany do tej funkcyi z powodu, że sąd ufał mu więcej niż rodowitym Madiarom, składającym załogę miejscową — przywołał klucznika i dwóch żołnierzy, i przy ich pomocy przetransportował p. Artura wraz z jego bagażami do jednej z cel więziennych, których było kilkanaście wzdłuż wązkiego i długiego kurytarza. Trudno sobie wyobrazić coś mniej obliczonego na przechowywanie ludzi, jak ta cela. Od drzwi do okna, miała ona dwanaście kroków długości, szerokość jej wynosiła zaledwie pięć kroków, ale całą prawie tę przestrzeń wypełniał tapczan drewniany, czyli tak zwana prycza, do tego stopnia, że chcąc przejść się od drzwi do okna, potrzeba się było przeciskać z trudnością pomiędzy ścianą a pryczą. Miejsce to w czasach zwykłych przeznaczone było na umieszczenie sześciu inkwizytów, podejrzanych o kradzież koni, i sąd karny cywilny ze względu na zdrowie i wygodę tych obywateli, przestrzega bardzo ściśle, ażeby ich nigdy więcej niż sześciu nie umieszczano razem. Sędziowie cywilni mniemali zapewne, że sport hippiczny, praktykowany na kradzionych koniach, jest karygodnym, ale że nie należało mimo to skazywać sportsmanów na uduszenie. Wojskowi sędziowie nie powodowali się taką